piątek, 6 grudnia 2013

What Natalie Loves...

   
   
http://whatnatalieloves.tumblr.com/
     Czasem pisząc coś, co wymaga uzewnętrznienia i skupienia, jesteś przekonany, że słowa układają się w idealną linię, wypadają spod palców ławo i bez przystanku. Chwila wytchnienia - czytasz wszystko od nowa i wiesz, że nie ma to sensu. Przyciskiem backspace bawisz się w Packmana i zjadasz literki.
     Czasem jednak nie wystarczy skasować paru zdań, bo odświeżenia wymaga cały system, żebyś mógł poczuć świeżość, szybkość i szczerość. Żeby zapomnieć o tym, co zniechęcało.
     Natalia też musi odświeżyć otoczenie, bo w innym wypadku wszystko, co wyjdzie spod jej palców prędzej czy później zostanie zjedzone przez okrągłego, żółtego ludzika. Żeby się na nowo polubić ze sobą i innymi, żeby pokazać, co ważne - przenosi się na inną planetę. Niedługo, kiedy rozniesie się o niej wieść, zniknie stąd i zatrze ślady.

poniedziałek, 14 października 2013

Na nowo...

     Podobno 21 dni zajmuje zakorzenienie pewnych zachowań w naszym życiu, by móc nazwać je zwyczajem. Ciekawe, że odzwyczajenie się od takiej rutyny jest banalnie proste. Weźmy chociażby rzucanie palenia - jeden papieros ma kolosalne znaczenie, kiedy wraca się z niepalenia do bycia nałogowcem, zjedzenie jednej kostki czekolady zawsze pociąga za sobą następne kęsy, a rozleniwienie im jest dłuższe, tym ciężej nam się z niego wygrzebać. Mam wrażenie, że bycie lepszym człowiekiem jest znacznie trudniejsze, niż uchodzenie za złego (przynajmniej w swoim własnym mniemaniu). A kierowanie się dobrymi zasadami znacznie mniej ciekawe, niż uleganie ZŁUDNYM pokusom...


sobota, 20 kwietnia 2013

O nadobnym zespole, jako prze teskliwy żywot tekściarki wiele ucierpieć musiał.

            W zespołowym świecie życie toczy się inaczej. Wszystko ma swój czas, miejsce i formę. Bębniarze stukają w pałeczki, gitarzyści pociągają za struny, klawisze naciskają "pianiści" ;), a wokaliści rozśpiewują się w kącie (bo są emo). Tekściarze mają to do siebie, że potrzebują odpowiednich warunków, zarówno wewnętrznych jak i zawnętrznych, ażeby pisać. Nie jest to, rzecz jasna, żadna reguła, jednakże tekściarz, a raczej -arka w zespole NLY zalicza się do tychże z regułą. Musi się ona albo zakochać, albo odkochać, albo wkurzyć, albo zadziwić, albo obejrzeć bajkę Disneya. dotyczy to zarówno tekstów piosenek, jak i tekstów blogosferowych. Czymże jest tekściarka i poniekąd, uwaga modne słowo - blogerka bez natchnienia! Co więcej! Czymże jest tekściarka-blogerka bez laptopa!? Maszyna ta uległa zalaniu i to z winy samej zainteresowanej... Dodatkowo należy mieć na uwadze fakt, że tekstopisarka nie zakochała się, nie odkochała się, wkurza się za często, zadziwia ją już nawet fakt, że w kwietniu w końcu jest wiosna, a bajki Disneya zamieniła na książki naukowe. Co więcej, szokujące wydawać się może, iż tekściarka pisze! Jednakże pisze ona o czymś mniej swawolny i swobodnym niż zespołowe historie, co dostarcza jej chwil smutku i melancholii. Nie zmienia to faktu, że ów zespół prężnie działa i przemierza góry, morza, jeziora i co tam jeszcze, a żeby to udowodnić pragnę zaprezentować Państwu fotorelacje z życia codziennego, ale niezwykłego.


sobota, 12 stycznia 2013

Too much love won't kill you

            Nie mogę uwierzyć, że dopuściłam się takiego niedbalstwa! Milczenie w wypadku tego bloga nie jest złotem! Tym bardziej, że dzieje się przecież tak dużo! Za karę postanowiłam nie słodzić herbaty przez tydzień i ścielić codziennie łóżko.

czwartek, 13 grudnia 2012

Obrazkowa historia o wspieraniu się

      Złe moce zawładnęły moim umysłem i nie potrafiłam zmobilizować rąk do utworzenia tego, co za chwile będzie do czytania. Zimowa aura sprawia, że zapadam w tryb wiecznie niewyspania. Inaczej było jednak jakiś czas temu, kiedy budzik zadzwonił o zupełnie nieludzkiej porze i kazał otworzyć oczy o 3:10...